Dobre Praktyki z Teatrem Bezdomnych - Pantomima
- anetapenkala
- 20 wrz 2021
- 3 minut(y) czytania
W kolejnym poście #DobrePraktykizTeatremBezdomnych dzielimy się naszymi doświadczeniami z zajęć z pantomimy z Anną Ługow.
Inspiracją w tym cyklu był obraz „Walka” Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jeśli czytaliście, któryś z naszych poprzednich postów to wiecie, że w każdym cyklu warsztatów inspirujemy się innym obrazem jednego ze znanych, polskich malarzy przełomu XIX i XX wieku. Rok 2021 jest pod tym względem dla nas rokiem eksperymentalnym. Po raz pierwszy korzystamy z malarstwa jako inspiracji do działań teatralnych.
❓ Czy to się sprawdza? Czy uczestnicy lubią pracować bazując na obrazach?
👻 duch Witkacego
Część zajęć z pantomimy odbywała się w drewnianej chacie na Jazdowie. Słuchając muzyki inspirowanej twórczością Witkacego, ułożyliśmy ramę z drewnianych pni i poruszając się po trzeszczących deskach tworzyliśmy żywe obrazy z naszych ciał. Podczas zajęć mieliśmy wrażenie jakbyśmy poczuli zapach Zakopiańskiej bohemy, atelier naszego malarza. Wydawało nam się, że Witkacy był z nami.
📈 krzywe linie
Jeśli przyjrzycie się dobrze obrazowi Walka, zobaczycie, że praktycznie nie ma na nim prostych linii. I my, w trakcie warsztatów unikaliśmy linii prostych. Uczestnicy eksplorowali możliwości poruszania się w przestrzeni, malowania ciałem kształtów, takich jak na obrazach Witkacego - krzywych, w różnych płaszczyznach, ekspresyjnych, w różnym tempie. Okazało się, że zazwyczaj poruszamy się w sposób wyuczony, powtarzając dobrze znane schematy. Witkacy pomógł nam je przełamać. Tworząc żywe obrazy, poruszaliśmy się inaczej. Na scenie pojawiło się życie, nasze ciała się obudziły i zaczęły wyrażać znacznie więcej.
👣 stopy i dziwne kroki
Ten warsztat rozpoczął się od masażu stóp. Zdjęliśmy buty i skarpetki, a nasze stopy stały się centrum naszego zainteresowania. Każdy z uczestników ugniatał swoje stopy niczym ciasto na pierogi, lepił i rzeźbił. Dalej poruszaliśmy się w przestrzeni, mając na uwadze przede wszystkim stopy. Jak mogą one wpływać na nasz chód i jak korzystanie ze stóp może wpływać na nasze ciało i jego ruch? I znów twórczość Witkacego przełamała nasze schematy. Wpatrując się w obraz szukaliśmy inspiracji dla naszych kroków. Nasze stopy stawiały dziwne kroki, inne niż zwykle, dawaliśmy im się zaskoczyć. Po czym z niezwykłą uważnością najpierw próbowaliśmy odtworzyć kroki naszego kolegi i koleżanki, a potem stworzyć ich karykaturę, przerysować jakiś element danego kroku.
🤔😧🦵 myśl emocja działanie
Prowadząca zaproponowała nam tę strukturę bardzo przydatną w pracy mima na scenie. Przemierzając tę ścieżkę również wyszliśmy od obrazu „Walka”. Witkacy prowokuje cały wachlarz bardzo silnych emocji u widza. Z obrazu czerpaliśmy emocję, którą następnie zajmowaliśmy w myśl, a dalej patrzyliśmy, gdzie nas to zawiedzie. Jakie działanie się w nas pojawi? Myśli oraz działania rodziły się niemal natychmiast.
👁️ performance
Jednym z elementów naszego warsztatu był pantomimiczny performance. Z twarzami pomalowanymi w charakterystyczny dla mimów sposób sposób, w kostiumach, wyszliśmy na ulice Starego Miasta. Naszym celem było oddanie naszym ciałem tego, co zobaczyliśmy na obrazie, a tym samym ożywienie przestrzeni publicznej. Nasz performance składał się z niezwykłych kroków stawianych stopami świadomego aktora, połamanych linii naszych ciał w żywych rzeźbach oraz emocji, które budziły się w nas pod wpływem spotkania z przechodniami, przechodzącymi w działania.
Co się udało?
praca czerpiąca z malarstwa była dla grupy bardzo ciekawa i przyjemna. Po pierwszym dniu, uczestnicy chcieli zacząć omawiać kolejne obrazy - szybko wsiąkli w świat Witkacego
obraz był bardzo inspirujący, nie spodziewaliśmy się tego, że bazując na obrazach uda nam się tak dobrze uruchomić ciała uczestników. Należy zaznaczyć, że większość naszych uczestników ma liczne schorzenia (dyskopatię, miażdżycę, zerwany nerw). Okazało się, że każdy z nich, pomimo ograniczeń, może wykonać wiele ciekawych i niekonwencjonalnych ruchów. A same ograniczenia fizyczne niejednokrotnie powodują, że ich ruchy są dużo ciekawsze niż osób, które są całkowicie sprawne fizycznie.
Agnieszka po raz pierwszy zostawiła swoją laskę dla osób niedowidzących i ruszyła przez miasto jako mim trzymając się grupy :D
znów odczuliśmy, że siłą naszego teatru jest grupa. Idąc razem przez miasto nie baliśmy się wyjść przed ludzi
w naszym performance mieliśmy pomalowane twarze, nie było widać kto jest osobą bezdomną, a kto nie. Dźwigana na co dzień łatka bezdomności przestała mieć moc, zamiast tego pojawiła się odwaga i siła
Comments